piątek, 16 maja 2014

Porodówka bez tajemnic







11 Listopada godzina 18.35 przyszła na świat moja cudowna istota . Mój świat w tym momencie zmienił się o 180 stopni , to uczucie gdy pierwszy raz ujrzałam i poczułam na własnym ciele stworzenie , które nosiłam pod sercem przez 9 miesięcy było nie do opisania i pamiętam je do dziś strach pomieszany z ekscytacją byłam w euforii. Niestety po chwili nie było już tak kolorowo. Amelka została zabrana na sprawdzenie , męża poprosili o wyjście z sali ponieważ był to poród rodzinny a ja zostałam sama , z panią doktor która mnie zszywała nie była zbyt sympatyczna ale dało się porozmawiać dopóki nie miała pretensji że nie może dokładnie mnie zszyć bo uciekam ciałem , w sumie nic dziwnego skoro bolało jak cholera i wszystko miałam wrażliwe bo przecież kilka minut wcześniej urodziłam pierwsze dziecko!. Później było jeszcze gorzej wywieźli mnie na korytarz i od razu kazali mi dostawiać dziecko do piersi nawet nie miałam dosłownie paru minut , aby dojść do siebie. Nikt się mnie nie zapytał czy umiem karmić i nie pokazał mi jak mam to robić , a przecież było mi to całkiem obce. Leżałam jak ta krowa z dzieckiem przy piersi cała we krwi i do tego krążyli po holu jacyś faceci. Dwie godziny później zostałam nagle przewieziona do sali , mężowi kazali jechać do domu a ja całą noc zostałam w pojedynkę z maluszkiem oka nie zmrużyłam córeczka płakała co chwile nie umiała ssać a do tego ulewały się jej cały czas wody płodowe , zadzwoniłam po położną , aby sprawdziła czy z Amelką wszystko w porządku po chwili weszła nawet nie spojrzała na dziecko i powiedziała ,,dostawiaj do piersi cały czas nawet jak będzie płakać to i tak dostawiaj" i wyszła . Następnego dnia byłam na skraju wyczerpania czułam okropny ból w kroczu nie mogłam chodzić , miałam aż tak naciągnięte szwy mąż zawołał panią doktor , która spojrzała i wypowiedziała dokładnie te słowa ,, NIE RÓB Z SIEBIE CIERPIĘTNICY TYLKO ZACZNIJ CHODZIĆ I ŻYĆ ". Może wydawać się że jestem przewrażliwiona i panikuję ale tak właśnie się traktuje kobiety , zero pomocy i tylko wymagania . Nie ja jedyna mam takie wspomnienia z porodówki tak dzieję się coraz częściej a nawet gorzej kobiety są wyzywane i do tego krytykowane. Nie każdego stać na szkołę rodzenia i nie każdy ma na to czas. Moim jedynym miłym wspomnieniem jest moment gdy ujrzałam moją Amelkę i marzeniem moim jak i pewnie wielu kobiet jest to byśmy były lepiej traktowane i oczekujemy więcej pomocy ze strony położnych !!!

Brak komentarzy: